A.D.: 25 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Marek, Jarosław, Wasyl

Patriota.pl

Piękna kobieta musi zająć drugie miejsce; pierwsze należy się kobiecie kochanej.
Ona staje się panią naszych serc; nim zdamy sobie z tego sprawę, serce nasze popada w niewolę miłości.

Iwan Bunin

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Ciemności kryją ziemię, czyli wegetatywna historia solitera łacińskiej Europy - Chrystianizacja Szwecji

Drukuj PDF
Spis treści
Ciemności kryją ziemię, czyli wegetatywna historia solitera łacińskiej Europy
Trzy zasady
Totalitarny świat
Chrystianizacja Szwecji
Rosnące zapóźnienie
Angielscy misjonarze w Szwecji
Nieznana forma społeczno-polityczna
Do ostatniego Fina…
Największy triumf papiestwa
Znów ”siły narodowe”
Kult siły
Zaczadzeni katolicyzmem
Wielka reforma socjalna
Zaciskanie pętli
Umysłowe zacofanie
Wszystkie strony

Chrystianizacja Szwecji

Wypada cofnąć się w daleką przeszłość normańską, aby napotkać na te elementy wewnętrznego życia psychicznego i społecznego, jakie są żywotne jeszcze dziś – blisko 4000 lat później.

O ile w epoce ”kamienia łupanego” a później ”metalu” ludność półwyspu skandynawskiego w swoich wierzeniach i zachowaniu nie różniła się tak wiele od swoich germańskich, kontynentalnych braci (trwała jeszcze wspólnota germańska), o tyle w okresie chrześcijańskim, w którym plemiona germańskie zaczęły przyjmować nową wiarę i tworzyć nowe struktury społeczne w ramach powstającej cywilizacji chrześcijańskiej, wykształcanie się ich w narody postępowało o wiele szybciej. Szybciej wcale nie znaczy, że równo.

Wędrówka ludów, która starła rzymskie imperium, nie ominęła Danii. Pierwsi ruszyli Wandale z północnego krańca Jutlandii. Gdy hordy Hunów w V wieku pustoszyły Europę, ówcześni mieszkańcy Danii – Jutowie, Anglowie i Sasi – rozpoczęli podbój Brytanii. Jednocześnie ich opuszczone siedziby zaczęli zajmować Danowie z półwyspu skandynawskiego. Pod koniec VI wieku Danowie osiągnęli rzekę Elderę na południu Jutlandii. Eldera odgraniczała ich od Sasów, a zatoka, dziś zwana Kilońską – od słowiańskiego plemiona Wagrów. Na początku X wieku całą Danię podporządkował sobie Gorm Stary z Jelling. Jego syn, Harald Sinozębny (ok. 910-986), kazał wykuć po śmierci ojca napis runiczny na słynnym kamieniu z Jelling: "Harald król kazał pomnik postawić dla Gorma, ojca swojego i dla Tyry, matki swojej, tenże Harald, który zdobył całą Danię i Norwegię i Duńczyków nawrócił na chrześcijaństwo". A Szwecja?

No cóż, Szwecja… Szwecja była zawsze beznadziejnie biednym, północnym kątem Europy, którego nawet Normanowie nie byli ciekawi – Duńczycy i Norwegowie woleli kierować się na Zachód, na Wyspy Angielskie: był tam przynajmniej przyzwoity grosz i ludne miasta. Tak się im te wyspy spodobały, że osiedli w końcu tam na stale.

Dania, która weszła w orbitę chrześcijaństwa za pośrednictwem wcześniej schrystianizowanych plemion niemieckich i w której opór przeciw chrześcijaństwu nie był tak gwałtowny jak w Szwecji, wcześniej rozpoczęła realizację postulatów Kościoła. Były to nowe w Skandynawii, niesłychanie istotne rzeczy, jak: nierozwiązywalność małżeństwa, dążenie do zniesienia niewolnictwa, zniesienie prywatnego sądownictwa (prawo ”msty”) oraz niezależność Kościoła od władzy państwowej. Nasz wielki prof. Feliks Koneczny nazwał te postulaty ”czterema klinami” wbijanymi w każdą cywilizację. Wszystko inne, co się nie sprzeciwiało chrześcijaństwu, mogło zostać utrzymane. Tym samym, używając słów Konecznego, stał się Kościół ”wychowawcą narodów”.

Pomimo mnogości zapisków kronikarskich stosunkowo mało wiemy o historii Szwecji i tonie ona w gęstej mgle aż do czasów Magnusa Erikssona (1319-1363). Wpłynął na to fakt, że zapiski kronikarskie, sagi szwedzkie i napisy runiczne przeczą sobie wzajemnie: im dalej na południe i wschód, tym jest gorzej. Stosunkowo najwięcej wiadomo o dworze króla Sveow (okolice Uppsali), ale to wynikało z tej prostej przyczyny, że zarówno Niemcy (organizacja kościelna), jak i Stolica Apostolska były zainteresowane w nawracaniu Normanów, a ten właśnie okręg był najbardziej pogański. Bywał na tym dworze Apostoł Północy, Ansgar, który w 826 r. dotarł do duńskiego Hedeby – największego miasta Normanów w Skandynawii.

W 829 r. Ansgar na prośbę swego przeora udał się na Półwysep Skandynawski, gdyż – jak donosi arcybiskup Rimbart – na dworze cesarza Ludwika Niemieckiego ”przybyli posłańcy ze Svealandii, którzy wzmiankowali między innymi, iż w ich kraju jest wielu skłonnych przyjąć chrzest i że ich król pragnąłby mieć na dworze kapłanów nowej wiary”. Nie zapominajmy, że był to przełomowy okres dla wielu rejonów ówczesnej Europy, a w kontynentalnych krajach Zachodu chrześcijaństwo było już silnie ugruntowane: budowano strzeliste kościoły, powstawały klasztory, opracowywano prawa, rozkwitała nauka, odradzało się kupiectwo, powstawały bogate i ludne miasta, umacniał się feudalizm. W porównaniu z tym uderza jakieś straszne zapóźnienie Skandynawii. Nigdy nie przeszła ona fazy feudalizmu.

Cywilizacja chrześcijańska rozkwitałaby o wiele szybciej, gdyby nie zbójecka działalność Normanów i ich stałe napady na wybrzeża Francji, Niemiec, Anglii i Irlandii. Tak zrodziła się idea misji chrystianizacyjnej w Skandynawii i do włączenia tych terenów w krąg chrześcijańskich krajów Zachodu. Jeden z duńskich królików, Harald Klak, akurat wygnany z kraju, nawiązał kontakt z karolińskim władcą, cesarzem Ludwikiem Pobożnym i zobowiązał się do nie niepokojenia północnych granic cesarstwa, bronienia ich przed napadami innych normańskich piratów oraz do przyjęcia chrztu. W zamian za to otrzymywał od karolińskiego władcy nie tylko liczne lenna w posiadłościach cesarza, ale i pomoc w załatwieniu wewnętrznych konfliktów. W 826 r. W Ingelsheim odbył się chrzest Haralda, do Danii udali się pierwsi misjonarze, a wśród nich właśnie św. Ansgar.
Niewiele wiadomo o tym, gdzie dokładnie w Danii działał Anskar i kogo próbował nawrócić, ale Rimbert, który był świadkiem misji Ansgara wspomina nie bez dumy, że udało się założyć w Danii (w Hedeby – stara duńska stolica), szkołę dla młodych chłopców, którzy mieli być kształceni i przygotowywani do kariery duchownej. Tyle wiadomo o pierwszej misji Anskara do Danii. W 829 roku Ansgar, w towarzystwie Vitmara, ruszył na statku kupieckim w nową misję – tym razem do Szwecji. Kiedy przepływali około szkierów w Bohuslandzie zostali napadnięci przez piratów i ledwo uszli z życiem, aby później poprzez Skare, Östergötaland, Söderköping, Telge i Sigtune dotrzeć do Birki.

W owym czasie Birka, stolica dwóch prowincji, Södermanland i Östergötalan, była słynnym ośrodkiem kupców szwedzkich w coraz większym stopniu monopolizujących północny handel ze Wschodem i przejmujących w tranzycie miejsce Fryzów, którzy także do niej docierali. Ale… ale dziwne jest to, że nikt nie wie, gdzie ta słynna Birka leżała: archeolodzy plasują ją to tu, to tam i nie mogą jej zidentyfikować z powodu istotnego ubóstwa archeologicznych znalezisk.

Tak więc Ansgar siedział już półtora roku w Birce u niejakiego Björna, jednego z królików szwedzkich, gdzie, jak podaje Rimbert ”zetknął się z zakutymi w kajdany jeńcami, z których niejeden był chrześcijaninem”. Później Ansgar pojechał nad jezioro Mälar do drugiego ośrodka handlu - Sigtuny, kora w wieku XI stała się stolicą zjednoczonych prowincji Upplandii pod nazwą Svearike – ”królestwo Sveow”. Właśnie tę krainę nazwali, piszący po łacinie kronikarze – Svecia.  Gdy Sigtuna uległa zniszczeniu podczas napadu Normanów duńskich, stolicę Sveow przeniesiono do Uppsali, a z niej (Gustaw Waza ) w 1523 r. do Stockholmu kilka wieków później.

Przyznać trzeba, że Ansgar niewiele dokonał w na dworze Björna, chociaż cieszył się pewną popularnością i z pomocą ochrzczonego członka przybocznej drużyny króla Björna, Herigara, udało mu się postawić mały drewniany kościółek. Rimbert, dobrze znający działalność misyjną Ansgara nic więcej nie donosi o sukcesach misjonarzy i w półtora roku później Ansgar wraca na dwór cesarski.  Misję św. Ansgara uznano za sukces i utworzono w Hamburgu nową archidiecezję, mającą otoczyć pieczą program misyjny w Szwecji. Pierwszym arcybiskupem zostaje właśnie Ansgar, a papież Grzegorz IV wyznacza go na swojego legata na Danię i Szwecję. Jednocześnie jednak dało się wyraźnie zauważyć malejące zainteresowanie miast niemieckich (np. Bremy) wymianą handlową z terytoriami wschodnimi Skandynawii – szczegół wielce mówiący i wskazujący na wczesną izolację gospodarczo-kulturalną tego rejonu w stosunku do europejskiego kontynentu. Późniejsze wypadki, a także czasy obecne (XXI w.) miały wykazać, ze chrystianizacja krajów skandynawskich była zadaniem niezwykle trudnym, a w przypadku Szwecji – wysoce nietrwałym i powierzchownym.

Ansgar wysyła do Birki Gautberta, bratanka arcybiskupa Reims, Ebona i ten ”zostaje w Birce przychylnie przyjęty” przez króla Björna. Gautbert kazał w Birce wybudować jeszcze jeden kościółek, ale że nie był lubiany przez ludność, musiał uchodzić z miasta, a kościoły zostały spalone. W r. 853, Ansgar ponownie odwiedza Birke: król Björn już nie żyje, ale podejmuje go król Olof, który ”użyczył mu gościny i obdarzył pięknymi podarkami”, a ponadto ”ofiarował mu ziemię pod budowę kościoła i klasztoru” ale, jak zauważa ze smutkiem Rimbert – ”niewiele mógł mu pomóc w sprawie nakłonienia swych poddanych do przejścia na nową religię ponieważ lud miał w jego kraju od dawien dawna prawo decydowania o swoim losie w sprawach dotyczących ogółu”. Angar się jednak nie poddał i thing (sąd okręgowy Normanów) mieszkańców Södermanland i Östergötaland zgodził się na chrzest króla i jego przybocznej drużyny.

Ale po śmierci Olofa, jak podaje Adam z Bremy, zaczyna się silna reakcja pogańska. Następcą Olofa był Ring, a po nim jego synowie: Erik i Amund. Niewiele wiemy o ich panowaniu i od kronikarza islandzkiego Snorii Sturulssona wiemy, że syn Amunda, Eryk, panował lat pięćdziesiąt i jest uważany przez niektórych historyków szwedzkich za ”zjednoczyciela Szwecji”, choć zwyczaje chrześcijańskie  zdecydowanie odrzucił, hołdując, typowym dla pogaństwa normańskiego, rozwiązaniom siłowym: na swoim weselu morduje dziewięciu zaproszonych wodzów.

Syn Eryka, Björn, kroczy drogą ojca i zrywa wszelkie kontakty z arcybiskupem Bremy, co kuria w Hamburgu uznała za niepokojące wydarzenie. Pospiesznie wysłano więc do Birki arcybiskupa Unni ”w celu namówienia jarlów i wodzów sweońskich na chrześcijaństwo”, ale misja ta skończyła się tragicznie: 17 września 936 r. Unni zostaje zamordowany, a jego odciętą głowę król Björn odsyła do Hamburga.

Później kraj Sveow ogarnęły zamieszki wewnętrzne: przez kraj przewalały się kupy zbrojnego w widły chłopstwa, aż z zamętu wydarzeń wypływa na widownię dziejów król Olaf Skotkonung („Król Podatków”), zdecydowanie odwracający się od Europy Zachodniej i skupiony przede wszystkim na rozpoczynającym się właśnie szwedzkim Drang nach Osten. Syn ”Króla Podatków”, Amund, o dziwo, jakby się przejął chrześcijaństwem, ale  z kolei jego syn, Emund, jak powiada kronikarz kurii bremeńskiej, ”choć ochrzczony, nie troszczył się zbytnio o nasza religie”.

Tu warto zauważyć, że Goci, zwani Gutami, zamieszkujący wyspę Gotlandię, byli niezależni od władzy królów uppsalskich i w związku z tym byli często nękani napadami łupieżczymi. Przyjęli w końcu Gutowie chrzest – jednakże nie od Szwedów (co wielce mówiące), ale za pośrednictwem króla Norwegów, Olafa Świętego.

Mimo że kraj, choć nękany wojnami, bogacił się na handlu wschodnim, postępy cywilizacji łacińskiej wśród Szwedów były niesłychanie małe i kraj pozostawał na niezwykle prymitywnym szczeblu rozwojowym: tyko wyjątki spośród najwyższej warstwy przywódczej (jarlow) były chrześcijanami i wcześniej chrześcijańska, duńska Skåne (do której Szwedzi zawsze żywili ogromną nieufność) pozytywnie się wybijała: według Adama z Bremy w tamtych latach zbudowano w Skåne (Skanii) aż trzysta kościołów, urzędowało w niej kilku biskupów – w Dalby (blisko Lundu) i w samym Lundzie.
W tym samym czasie ”za granicą” Skanii, w Smålandii, ludność tkwiła dalej w pogaństwie, a trzech biskupów hamburskich, Unaman, Sundman i Vinaman, zostało podczas misji zamordowanych, a ich głowy wrzucono do pobliskiego jeziora, nazwanego później Helgasjö – ”Świętym Jeziorem”. Z lubością palono, stawiane na miejscu świątyń pogańskich, poświęconych Odynwi i Frejowi, kościółki, a także zabudowania tych, którzy na własnej ziemi ośmielili się postawić kaplicę.

Choć stopniowo wprowadzano coraz więcej świąt chrześcijańskich, pogaństwo nie poddało się i nigdy (tak jest i dziś – bardzo mało się mówi o Bożym Narodzeniu, a jeśli już, to raczej o ”narodzeniu Jezusa, syna cieśli) i praktycznie Szwedzi nie świętowali Bożego Narodzenia jako święta narodzenia Chrystusa, ale jako Jul – starożytne germańskie święto zimowe, kojarzone z przesileniem zimowym i biciem świń.

Według Adama z Bremy, szwedzcy królowie co dziewięć lat składali w świątyni w Uppsali ofiarę z niewolnika, jako część święta Jul. Germanie nie lubią o tym oczywiście mówić, że starogermańscy bogowie, Odin i Frej, gustowali w ludzkich ofiarach: ludzi płatano na części jak jakieś świniaki i ….wieszano w ”gajach Odina” na jego chwałę. Z tego faktu niektórzy znawcy przedmiotu wywodzą obyczaj wieszania czerwonych bombek na choinkach. Być może to zbyt daleko idące konotacje, ale obyczaj ten przyszedł (choć stosunkowo niedawno bo w XIX w.)… z germańskich Niemiec, które swego czasu też czciły Odina i Freja. Czyż dziwi, że później, już w czasach Hitlera, przyznanie się do nienawidzenia chrześcijaństwa i ujawnienie pogańskich ciągot ku ”pradawnemu źródłu wiary”, było swego rodzaju nobilitacją.

Kreśląc tło historyczne musimy stale pamiętać, ze mówimy o przełomie wieku X-XI i wieku XII.



 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u