A.D.: 26 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Maria, Marcelina, Marzena

Patriota.pl

Że nikt ci nie powie, żeś głupi, przez to mądrym nie jesteś.
 Aleksander hr. Fredro

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Rzeczy w wychowaniu istotne - VII. ZAKOŃCZENIE: RZUT OKA NA CAŁOŚĆ ZAGADNIENIA

Drukuj PDF
Spis treści
Rzeczy w wychowaniu istotne
I. KONIECZNOŚĆ ZDROWEJ DOKTRYNY O WYCHOWANIU
II. CZTERY PODSTAWOWE CZYNNIKI POWODUJĄCE WYCHOWANIE
III. PRZYCZYNA MATERIALNA WYCHOWANIA
IV. PRZYCZYNA FORMALNA WYCHOWANIA
V. PRZYCZYNA CELOWA WYCHOWANIA
VI. PRZYCZYNA SPRAWCZA WYCHOWANIA
VII. ZAKOŃCZENIE: RZUT OKA NA CAŁOŚĆ ZAGADNIENIA
Wszystkie strony

 

VII. ZAKOŃCZENIE: RZUT OKA NA CAŁOŚĆ ZAGADNIENIA

Jak z powyższego łatwo spostrzec można, wychowanie chrześcijańskie łączy, zespala i obejmuje całość życia ludzkiego:  życia fizycznego i duchowego, intelektualnego i moralnego (myśl i postępowanie), osobistego i społecznego – nie żeby je w jakikolwiek sposób pomniejszyć – jak wyraża się św. Tomasz, a powtarza Pius XI za nim – lecz żeby je podnieść, nim pokierować i je wydoskonalić według nauki Chrystusa. Wielka Encyklika Piusa XI O Chrześcijańskim Wychowaniu Młodzieży streszcza naukę św. Tomasza z Akwinu mówiąc: „Prawdziwy owoc chrześcijańskiego wychowania to człowiek nadprzyrodzony, który myśli, sądzi i działa, stale i konsekwentnie, według zdrowego rozumu, oświeconego nadprzyrodzonym światłem przykładów i nauki Chrystusa; innymi słowy, by użyć przyjętego dziś sposobu mówienia – to prawdziwy i pełny człowiek charakteru. Boć prawdziwy charakter stanowi nie jakakolwiek zawartość i stałość postępowania według subiektywnych zasad, ale jedynie wytrwałość w trzymaniu się odwiecznych zasad sprawiedliwości… Tak pojęty cel i zadania chrześcijańskiego wychowania wydaje się ludziom z dala stojącym, jakąś mrzonką, albo raczej jak coś niemożliwego do urzeczywistnienia bez zniszczenia lub uszczerbku władz naturalnych i bez wyrzeczenia się zabiegów życia ziemskiego, a stąd wrogie życiu społecznemu i doczesnej pomyślności, przeciwne postępowi w nauce, literaturze, sztuce i wszelakich dziełach kultury … Prawdziwy chrześcijanin nie tylko nie usuwa się od działalności doczesnej i nie uszczupla swoich naturalnych władz, przeciwnie, rozwija je i udoskonala poprzez zharmonizowanie ich z nadprzyrodzonością, przez co uszlachetnia nawet życie naturalne i daje mu nową siłę na polu materialnym i doczesnym – niemniej jak na polu duchowym i wiecznym”.

Przeciwko takiej koncepcji wychowania ruszyli do walki wychowawcy pozytywistyczni, wychowując człowieka tylko w celu użyteczności doczesnej prowadząc wychowanka (w konsekwencji nie zawsze świadomie i z zamierzeniem) w otchłań rozstroju duchowego i kulturalnego. Gdy zaś doprowadzili go już do tego, że stał się obojętnym na swą duchową  godność, wpadli na pomysł, że uratują jego człowieczeństwo przez umocnienie jego bytowania fizycznego, dając mu kulturę fizyczną. Gdy wychowankowie wzrastają obojętni dla prawdy i bez pozytywnego ustosunkowania się do niej – stają się odsłoniętym i otwartym celem dla druzgocących pocisków propagandy i emocjonalizmu. Kiedy odrzuca się wartości duchowe pod pozorem, że nie mają znaczenia praktycznego, wtedy już człowiek staje się strzępem, oddającym ślepą cześć podłym, przez człowieka wymyślonym bogom. Gdy rzeczywisty cel życia przestał być osią – centrem, wokół którego rozwijają się nadzieje i tęsknoty serc, ludzie wzrastają w niezadowoleniu  ze swego człowieczeństwa i dążą do zrzucenia z siebie krępujących ich resztek pierwiastków ludzkich. Kult ni stąd ni zowąd powstałych wybitności ludzkich, upadlająca doktryna naturalizmu, tragiczne odrzucenie podległości Bogu, fałszywy humanizm, zamykający drogi prowadzące do prawdziwej radości życia, gloryfikacja środków dających zadowolenie zwierzęce, zanurzenie się w badaniach materii z odrzuceniem wnikania i wpatrywania się w blaski prawd duchowych, pogarda dla filozofii i teologii – co tylko naturalne konsekwencje światopoglądu, który zapomniał o naturze człowieka, jaka ona jest w rzeczywistości.

Jeśli wychowanie jest postępowym rozwojem uzdolnień człowieka w stosunku do znaczenia całości życia – jak mogą nauczyciele ignorować rzeczy, które jedynie coś znaczą, a równocześnie domagać się dla siebie prawa wychowywania młodego pokolenia narodu! Socjologia zerwała z etyką, psychologia zapomniała o duchowej duszy człowieka – zajmując się objawami i emocjami fizycznymi, polityka nie dba o naturalną godność ludzką – ileż rozerwań, które dręczą te biedne stworzenia boskie, zwane człowiekiem!

Prądy te wtargnęły i do wychowania polskiego, staną się groźniejsze – jeśli chodzi o przyszłe skutki – niż katastrofalne zniszczenie zadane nam przez obu wrogów. „Niczym Sybir, niczym knuty – lecz narodu duch zatruty – to dopiero bólów ból” – powiedział już dawno Krasiński, a dziś powiedziałby więcej. I tu ważne stwierdzenie: jeśli Katolicy polscy są w posiadaniu zdrowej filozofii wychowawczej, muszą się z nią gruntownie zapoznać, ją szerzyć, jej bronić, o nią walczyć, na niej wychowanie swych młodych pokoleń oprzeć. Akcja Katolików winna doprowadzić do tego, by naród katolicki był wychowywany po katolicku. A wychowanie nie ogranicza się tylko do sali szkolnej. Sięga ono domu rodzinnego. Kościoła, grup zawodowych, wszędzie, gdzie dokonuje się wpływ na mężczyzn i kobiety. Wychowanie nie może być zacieśnione do jednego tylko okresu życia – obejmuje ono całość życia. Jest ono dziełem nie tylko zawodowego nauczyciela, który jest zastępcą rodziców, lecz jest dziełem rodziców, kaznodziei, mówców, pisarzy, pracodawców, polityków – wszystkich, którzy drugim przewodzą. I jest ono jej pierwszym i najważniejszym obowiązkiem. Pierwszą i najważniejszą wychowawczynią jest Matka. Wszakże później kształcenie formalnie leży w rękach nauczycieli. Zaś nauczyciel wtedy tylko spełni swoją powinność, gdy natchnieniem jego pracy są obiektywne prawdy i motywy filozofii chrześcijańskiej. Instytucje nadrzędne winny umacniać ich umiłowanie prawdy i oddanie się prawdzie, oraz powinny tak ułożyć pragmatykę i programy, by rzeczywiście wpoić dzieciom prawdę w owych godzinach, w których opuściły dom matki, by oddać się wpływowi szkoły. I wtedy tylko nauczyciel stanie się potężną podporą struktury życia narodowego, która jest okrętem płynącym ku życiu, wolności, szczęściu.

Chcę stwierdzić, iż plany, programy, założenia wychowawcze, podręczniki, gmachy szkolne, wychowanie i prowadzenie się nauczycieli, zagadnienie koedukacji, metod, organizacji młodzieżowych i wszystko, co dotyczy wielkiego problemu wychowawczego, musi wyjść z praw i prawd, z którymi tu zapoznawaliśmy się. Są one trudne, ale są fundamentem złożonym przez Boga; zmienić ich nie można, odrzucić byłoby szaleństwem, pozostaje jedno tylko: poznać i z pokorą je przyjąć oraz z mocą i zapałem na nich budować. Jeśli bowiem domu sam Pan nie zbuduje – daremno się trudzi rzemieślnik.



 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u