A.D.: 19 Maj 2024    |    Dziś świętego (-ej): Mikołaj, Piotr, Urban

Patriota.pl

Skoro Rewolucja jest nieporządkiem, to Kontrrewolucja jest przywracaniem porządku.
Plinio Corrêa de Oliveira, Rewolucja i Kontrrewolucja

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Pralnia u Temidy, czyli miedź a sprawa polska

Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 

Tags: Informacje | Komentarze

No i zniknęła z przestrzeni publicznej afera miedziowa. Wystarczyły dwie przykrywki w postaci aresztowania Gromosława Czempińskiego i taśm Laty, aby ludzie przestali się interesować być może jednym z największych przekrętów władzy i sprzężonego z nią tzw. biznesu. Jak zwykle wrzutki te okazały się majstersztykiem. Wszystko wskazuje na to, że – jak to za rządów Platformy Obywatelskiej – podobnie jak afera hazardowa, wszystko rozpłynie się po kościach. Zastosowana przez wizerunkowych strategów kumulacja posieje zamęt, który szybko zmęczy nieprzyzwyczajony do intelektualnego wysiłku demokratyczny motłoch. Nic, tylko się uczyć.

Można się założyć, że odnośnie tajemniczego gwałtownego spadku wartości akcji KGHM-mu, postępowanie wyjaśniające wykaże całkowitą jej przypadkowość i niezależność w kontekście expose premiera Tuska. Podobnie będzie z Grzegorzem Latą i jego rozmówcą, którzy przecież wiedzieli, że są nagrywani i o milionowym przekręcie mówili w ramach pewnej gry prowadzonej z nagrywającym. Ot tak się umówili, czyli nie mówili tego na serio, tylko w cudzysłowie.

Za to nie w cudzysłowie wyartykułowano decyzję zwolnienia Gromosława Czempińskiego z aresztu. Przypomnijmy, że były szef Urzędu Ochrony Państwa został 22 listopada zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne za malwersacje finansowe. Jak podały media, chodzi o łapówki wręczone w latach 1994-2004 w związku z prywatyzacją LOT-u i STOEN-u oraz grupy G8. Prokuratura zarzuca mu, że wziął dużą część z kwoty 1,4 mln euro oraz 1 mln dolarów za załatwianie prywatyzacji obu firm.

Zarzuty wydają się bardzo poważne, a skala procederu niebagatelna, dlatego ze zdziwieniem dowiedzieliśmy się, że pozwolono Czempińskiemu wyjść na wolność. Wprawdzie zatrzymano paszport i wyznaczono ogromną kaucję w wysokości jednego miliona złotych, ale cóż to dla asa polskiego wywiadu!

Wprawdzie śledczy dali Czempińskiemu trzy godziny na wpłatę kaucji, jednak dla niego nie było to żadną przeszkodą, bo po skali zarzucanej mu korupcji można domniemywać, że sporo sobie odłożył na pogodną jesień życia i czarną godzinę – pieniądze znalazły się na koncie prokuratury na godzinę przed upływem ultimatum. Poza tym, jak pisały gazety, „to majętny człowiek”, który „od wielu lat działa w polskim biznesie i to w najbardziej lukratywnych jego branżach”.

Zważywszy na fakt, że zarzuty dotyczą korupcji na dużą skalę należy się zastanowić, czy Gromosław Czempiński przy swoich wpływach w ogóle powinien wyjść z tymczasowego aresztu, a jeśli tak, to czy mógł wpłacić kaucję z majątku, który być może pochodzi z działalności przestępczej? Odpowiedź wydaje się oczywista – przy tak poważnych zarzutach (chodzi o milionowe łapówki) były szef UOP powinien nie tylko zostać w więzieniu, ale powinien także zostać całkowicie odizolowany, czyli na czas śledztwa pozbawiony wszelkich środków łączności ze światem zewnętrznym. Ponadto powinni go strzec starannie wyselekcjonowani strażnicy, a nie jakieś odrzuty z rekrutacji na studia wyższe stacjonarne lub do gangów przestępczych (nie chcę nikogo obrażać, to taka figura retoryczna, mająca wzmocnić przekaz). W jego sytuacji majątkowej kaucja i zatrzymanie paszportu nie są żadnym zabezpieczeniem. W sytuacji, gdy ktoś ma kilka czy kilkanaście milionów ubytek jednego miliona to fraszka, a osoba ze szpiegowską przeszłością paszportów może mieć na pęczki – jakiś paszport Czempiński na pewno oddał.

Skoro jednak już postanowiono go wypuścić, to albo kaucja musiałaby być o wiele wyższa od wartości zarzucanych przekrętów plus maksymalna wartość grzywny, albo jeśli niższa, to pieniądze na nią nie powinny pochodzić z majątku Czempińskiego, który na czas śledztwa aż do ogłoszenia wyroku (lub decyzji o umorzeniu śledztwa) powinien być zamrożony. Zgadzając się na opłacenie kaucji z majątku osoby z zarzutami korupcyjnymi sąd w pewnym sensie uczestniczy w tym procederze niejako legalizując ten milion. Krótko mówiąc, jeśli wyrok będzie skazujący, oznaczać to będzie, że sąd przyjął pieniądze z przestępstwa, a więc uczestniczył w praniu brudnych pieniędzy, czyli w tym, co prokuratura zarzuca Czempińskiemu.

Te „zaniedbania” pokazują, że działania wokół Czempińskiego są prawdopodobnie prowadzone na niby i najprawdopodobniej większa krzywda mu się nie stanie. Być może były szef UOP nadepnął na odcisk Donaldowi Tuskowi, który wokół siebie robi porządki i ten – po pacyfikacji Grzegorza Schetyny postanowił pokazać Czempińskiemu właściwe miejsce w szeregu. Z pewnością po „wnikliwym” śledztwie okaże się, że nastąpiła mylna „interpretacja” umów prawnych pomiędzy doradczą firmą Czempińskiego a kontrahentami, a tak w ogóle to nie była korupcja tylko zgodny z prawem lobbing, do uprawiania którego generał otwarcie się przyznaje. Ale korupcja, łapówkarstwo? Nigdy w życiu! A konta w Szwajcarii, to nie jego tylko jego firmy, a to przecież istotna różnica.

Już dziś można by sprawę umorzyć, ale do czasu znalezienia nowej przykrywki dla rzeczywistej afery miedziowej z udziałem Premiera, wokół Czempińskiego i PZPN-u musi jeszcze trochę poszumieć.

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u