A.D.: 28 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Waleria, Ludwik, Paweł

Patriota.pl

Här vill jag leva, här vill jag dö./ Här lever jag i frihet./
Här vill jag leva, här vill jag dö./ Här lever jag mitt liv i frihet.
Ultima Thule, Fatherneslandet

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Mierni, bierni, ale wierni, czyli krajobraz po redukcji

Drukuj
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 

Tags: Informacje | Komentarze

Urzędnicy są bezpieczni, krzyczy tytułem artykułu z pierwszej strony „Dziennik Gazeta Prawna”. Trybunał Konstytucyjny wyrzucił do kosza specustawę, która miała ułatwić redukcję biurokracji o 10 proc. I choć premier będzie nalegał, aby zwolnienia prowadzono tradycyjnymi metodami, skazany jest na przegraną – czytamy w zajawce do artykułu.

Na cóż, kto jest bezpieczny to jest bezpieczny. Faktem jest, że w podległych premierowi resortach rządowych rozpoczęty, na polecenie Donalda Tuska, proces redukcji administracji dobiega już końca. Część ludzi dostała wypowiedzenia, a część została „zredukowana” poprzez przeniesienie do podległych ministerstwom agend.

W tym sensie Ci urzędnicy, którzy nie dostali do tej pory wypowiedzeń mogą w zasadzie czuć się bezpieczni, bo – mówiąc kolokwialnie – jest już „po ptokach”. A że z punktu widzenia statystyki wygląda to nieźle, zaś prowadzona na ślepo – z czysto PR-owskich względów – nadmierna „redukcja” jest w stanie doprowadzić do pogorszenia jakości pracy urzędów (ludzie odejdą, a zadania pozostaną), może okazać się zbyt ryzykowna dla premiera Tuska, ponieważ podkopie wiarę urzędniczego ochlosu w jedynie słuszną Platformę, zwodniczo zwaną – Obywatelską. A przecież, obok prawników, gospodarczych oligarchów, przedstawicieli branżowych nomenklatur (np. medycznej czy oświatowej), świata przestępczego, niespełnionych salonowo miernot z wykształceniem średnim niematuralnym (głosowanie na PO daje im poczucie, że są równi profesorom), wszelkich tzw. elit, klasa urzędnicza należy do jej kultowego elektoratu. W tym więc przypadku „ateizacja” jest nie wskazana.

Dlatego premier nie pójdzie poza granicę wytyczoną pragmatycznymi względami, jakimi są poprawa wizerunku oraz oczyszczenie urzędów z osób niepodzielających wizji Polski obyczajowo zdeprawowanej, niesuwerennej, gospodarczo zdegradowanej.

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u