Dopiero poprzez wydarzenia Wielkiej Nocy oraz przeżycie i wyjaśnienie Zmartwychwstania apostołowie i pierwsi uczniowie, powoli przezwyciężali „klątwę drzewa krzyża”. Jak pisał święty Jan Ewangelista pierwsi chrześcijanie musieli zrozumieć Śmierć swego Mistrza i Nauczyciela w kontekście ofiar całopalnych składanych Bogu jako zadośćuczynienie za popełnione grzechy. Jednakże mimo tej naczelnej zasady wiary i mimo znajomości słów Chrystusa, jeszcze długo odczuwali ciężar krzyża i ukrzyżowania. Ten przełom następował wraz z rozwojem nauki świętego Pawła. Ale musiały upłynąć jeszcze trzy stulecia zanim nauka Apostoła Narodów stała się powszechna, a chrześcijanie zrozumieli chwałę znaku krzyża.





30 maja 1431 był ostatnim dniem ziemskiego życia Joanny. Z rana wyspowiadała się i przyjęła Komunię Świętą; około 9 godziny wyruszono na wielki rynek rybny, gdzie już wysoki stos czekał na oswobodzicielkę Francji. W milczeniu wysłuchała wyroku, potem głośno przebaczyła swoim nieprzyjaciołom, prosiła obecnych, aby się za nią modlili, i dodała: "głosy moje od Boga pochodziły i wszystko, co czyniłam, było z rozkazu Bożego"; skonała w płomieniach, wymawiając imię Jezusa. Popioły wybawicielki Francji wrzucono do Sekwany. Wszyscy jej niesprawiedliwi sędziowie nędzną poginęli śmiercią, jak im to Joanna przepowiedziała.
Wobec uporczywego milczenia Jezusa zarządził Kajfasz przesłuchanie świadków. Przekupiony motłoch znowu więc zaczął krzyczeć i pleść na wyścigi, co komu ślina na język przyniosła. Znów występowały z oskarżeniami pojedyncze partie najzaciętszych nieprzyjaciół Jezusa spomiędzy faryzeuszów i saduceuszów, zebranych na święta z całego kraju, których umyślnie wyszukano i tu sprowadzono. Znowu powtarzano te dawne zarzuty, które Jezus już może po sto razy zbijał. Mówiono, że uzdrawia i wypędza czarty mocą diabelską, że gwałci szabat, łamie posty, nazywa faryzeuszy nasieniem jaszczurczym i cudzołożnikami, że podburza lud, przepowiada zagładę Jerozolimy, obcuje z poganami, celnikami, grzesznikami i podejrzanymi niewiastami, że uczniowie Jego nie obmywają rąk według przepisu.
Parę minut po godzinie 19.00 nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się biały dym, wybór nowego papieża ogłosiło też bicie dzwonów w rzymskich kościołach. Drugiego dnia konklawe kardynałom udało się wybrać 266. następcę świętego Piotra. Nad Kaplicą Sykstyńską uniósł się biały dym. Kościół katolicki ma nowego papieża. Został nim Arcybiskup Buenos Aires, prymas Argentyny, Jorge Bergoglio, który przyjął imię Franciszek.
Paradoksalnie można skonstatować, że jeżeli chodzi o ostatnie lata – mniej więcej od połowy XX w. po rok 2005 – nie jest to rzecz bezprecedensowa w dziejach Koscioła. Przecież praktycznie od śmierci Ojca Świętego Piusa XII do powołania na tron Piotrowy kardynała Josepha Rtznigera dla wielu katolików chcących praktykować nieskażoną wiarę katolicką, nie godzących się na kompromis z modernistycznymi apostazjami, mieliśmy na Stolicy Piotrowej pusty tron. Dla np. sedewakantystów, co należy podkreślić, i Benedykt XVI nie jest legalnym autorytetem, lecz jedynie uzurpatorem i okupantem Watykanu.








