Cóż wiemy o Inkwizycji, mając do dyspozycji jako główne źródło wiedzy o świecie libertyńskie media? Nic, albo prawie nic! Można powiedzieć, parafrazując słowa powszechnie znanej niegdyś piosenki. Bez żadnej przesady można stwierdzić, że przeciętny katolik swoją wiedzę o Inkwizycji opiera na rozpowszechnionych przez wrogów Kościoła katolickiego komunałach i na tym, co zobaczył w filmie Imię róży. Jaki więc musi być stan świadomości na ten temat tych, którzy za katolików się nie uważają? Można się tylko domyślać. Ale łatwo to sprawdzić. Czasami wystarczy tylko popytać kolegów w pracy. Z niemal stu procentowym prawdopodobieństwem usłyszymy, że Inkwizycja to stosy z palącymi się czarownicami i uczonymi, tortury i sadystyczni mnisi.