A.D.: 4 Październik 2024    |    Dziś świętego (-ej): Igor, Placyd, Apolinary

Patriota.pl

Są jasne chwile w życiu, w których się tęskni do potęgi ciemnoty.
Adolf Nowaczyński

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Inkwizycja dla opornych

Drukuj
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 
Spis treści
Inkwizycja dla opornych
I. Geneza inkwizycji
II. Narodziny inkwizycji papieskiej
III. Inkwizycja na Półwyspie Iberyjskim
VI. Inkwizycja w Polsce
V. Czarna legenda
VI. Nowoczeny wymiar sprawiedliwości
Wszystkie strony
Cóż wiemy o Inkwizycji, mając do dyspozycji jako główne źródło wiedzy o świecie libertyńskie media? Nic, albo prawie nic! Można powiedzieć, parafrazując słowa powszechnie znanej niegdyś piosenki. Bez żadnej przesady można stwierdzić, że przeciętny katolik swoją wiedzę o Inkwizycji opiera na rozpowszechnionych przez wrogów Kościoła katolickiego komunałach i na tym, co zobaczył w filmie Imię róży. Jaki więc musi być stan świadomości na ten temat tych, którzy za katolików się nie uważają? Można się tylko domyślać. Ale łatwo to sprawdzić. Czasami wystarczy tylko popytać kolegów w pracy. Z niemal stu procentowym prawdopodobieństwem usłyszymy, że Inkwizycja to stosy z palącymi się czarownicami i uczonymi, tortury i sadystyczni mnisi.

Rzekomy upadek systemów totalitarnych w Europie niestety niczego nie zmienił w tym względzie. Pomimo obowiązującej wolności słowa i nieograniczonym możliwościom wyrażania myśli nadal żyjemy w zakłamanej rzeczywistości. I nic dziwnego, wszak dawnych politruków z powodzeniem zastąpiły "pralki mózgów", jak trafnie określa aparaty telewizyjne jeden z moich przyjaciół. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że otaczająca nas przestrzeń światopoglądowa podobnie jak w czasach PRL jest celowo, jakby na zamówienie, deformowana. Z tą jednak różnicą, że siermiężne metody ówczesnych propagandzistów zastąpiono finezyjnymi psychotechnikami. Po co to robią? To już temat na inną opowieść.

Ileż to razy zdarzyło się nam być szantażowanymi oskarżycielskim epitetem "Inkwizycja", gdy powodowani troską o czystość obyczajów ośmieliliśmy się kwestionować np. "autorytet" Jerzego Owsiaka i podobnych mu deprawatorów. Ciekawe, że tej samej broni używają uwikłane we współpracę z komunistycznym reżimem środowiska przeciwko Instytutowi Pamięci Narodowej, który ścigając zdrajców i donosicieli ponoć niczym Inkwizycja urządza "polowania na czarownice". Jak się okazuje, dla przeciętnego konsumenta medialnej papki, Inkwizycja jest nadal synonimem zła, zaś inkwizytorzy pierwowzorami nazistowskich zbrodniarzy. Niestety, cierpiąc na celowo powodowany w tym zakresie niedostatek wiedzy, często ulegamy temu ćwierćinteligenckiemu szantażowi i jedyną odpowiedzią na ten bełkotliwy wytwór protestanckiej propagandy jest milczenie. A tam, gdzie obraża się prawdę milczeć nie można. Czym więc jest osławiona Inkwizycja?

Nazwa instytucji, której początki sięgają przełomu XII i XIII wieku pochodzi od łacińskiego terminu inquisitio – badanie, dochodzenie. O inkwizycji można mówić w dwojakim znaczeniu. Po pierwsze były to powoływane przez papieży od 1215 r., i przed nimi odpowiedzialne, instytucje kościelne zwane trybunałami wiary, przeznaczone do rozsądzania zgłaszanych zarzutów o herezję w konkretnych rejonach Europy. Od 1231 r. trybunały inkwizycyjne cieszyły się autonomią względem władzy świeckiej i lokalnych władz kościelnych, dysponując szerokimi kompetencjami. Miało to uchronić je przed naciskami lokalnych dygnitarzy, zainteresowanych ferowaniem korzystnych dla nich rozstrzygnięć. Trybunały inkwizycyjne działały w niektórych krajach katolickich do początku XIX w. Po drugie był to specjalny rodzaj procedury kościelno-sądowej stosowanej do zwalczania herezji uznawanej także za zagrożenie dla porządku społecznego. W tym rozumieniu Inkwizycja jest rodzajem czynności prawnej (postępowanie inkwizycyjne), na co wskazuje m.in. tytuł podręcznika Practica inquisitionis haeretice pravitatis (Praktyka badania heretyckiej nieprawości) napisanego przez inkwizytora diecezji Tuluzy Bernarda Gui (1261-1331).

Wbrew powszechnym skojarzeniom, nie istniała nigdy inkwizycja rozumiana jako jeden, wszechpotężny trybunał. Nic nie wspomina o istnieniu zinstytucjonalizowanego trybunału w swoim podręczniku Bernard Gui, jak również milczą na ten temat inne powstałe w czasach średniowiecza poradniki dla inkwizytorów. Do końca XV w. można mówić raczej o inkwizytorach niż o inkwizycji jako wszechpotężnej instytucji. Dopiero w czasach nowożytnych pojawiły się trybunały inkwizycyjne, lecz zasięg terytorialny ich jurysdykcji był ściśle zdefiniowany przez Stolicę Apostolską. Uniwersalnego charakteru nie miała także utworzona w 1542 r. Inkwizycja Rzymska, która działała wyłącznie na terenie Państwa Kościelnego.



 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u