X. Krucjata w XV stuleciu
Niespodziewany najazd Timura i Mongołów na jakiś czas uratował Konstantynopol. Mongołowie 20 VII 1402 r. zniszczyli armię Bajazeta koło Ankary i, dzieląc Otomańskie Imperium pośród kilku książąt, zdegradowali je do rangi państwa wasalnego. Zachodni władcy, Henryk III, król Kastylii, i Karol VI, król Francji, wysłali posłów do Timura. Jednak okoliczności okazały się niesprzyjające. W wyniku powszechnego powstania Chińczycy w 1368 r. obalili mongolską dynastię, co doprowadziło do zniszczenia chrześcijańskich misji na Dalekim Wschodzie. Mongołowie z Azji Centralnej zostali nawróceni na islam i okazywali swoją wrogość wobec chrześcijan, czego przejawem było zdobycie przez nich Smyrny. Marszałek Boucicault wykorzystując przygnębienie, w które popadły potęgi muzułmańskie w efekcie najazdu mongolskiego, zajął w 1403 r. porty Syrii, Trypolis, Bejrut, i Sydon, lecz nie był w stanie utrzymać swoich zdobyczy. Także Timur w tym czasie myślał tylko o utrzymaniu zdobyczy w Chinach - dlatego też powrócił do Samarkandy, gdzie zmarł w 1405 r.
Wojny domowe, które wybuchały pośród otomańskich książąt dały bizantyńskim cesarzom kilka lat oddechu. Jednak latem 1422 r. sułtan Murad II, który odbudował turecką potęgę, oblegał Konstantynopol i odstąpił od oblężenia po zapłaceniu przez cesarza Jana VIII Paleologa wielkiej daniny. W 1430 r. Murad zdobył na Wenecjanach Tessalonikę, sforsował tzw. mur Hexamiliona, który został wzniesiony przez cesarza Manuela, by chronić Peloponez, i podbił Serbię.
Pod wrażeniem ekspansji tureckiej idea krucjaty ponownie zyskała na Zachodzie na znaczeniu. Król Anglii Henryk V żałował na łożu śmierci, że nie odzyskał Jerozolimy. O unii chrześcijaństwa przeciw Saracenom napomykała w swoich listach do regenta Bedforda i do księcia Burgundii Joanna d’Arc. Także w poezji Krystyny Pizańskiej odzwierciedlała się powszechna wiara, że po wyzwoleniu Francji, Orleańska Dziewica poprowadziłaby Karola VII do Ziemi Świętej. Były to jednak tylko marzenia. Podjęciu jakichkolwiek działań przeciw Turkom przeszkodziły wojny domowe we Francji, krucjata przeciw husytom oraz bardzo skomplikowana sytuacja w targanym podziałami Kościele katolickim.
Niemniej książę Burgundii Filip Dobry posłał na Wschód jako tajnych emisariuszy Gilberta de Lannoy (1421) i Bertranda de la Brocquière (1432), aby zebrali informacje, które mogłyby być wartościowe dla podjęcia przyszłej krucjaty. W tym samym czasie zostały wznowione negocjacje pomiędzy bizantyńskimi cesarzami a papiestwem mające na celu zawarcie religijnej unii, która ułatwiałaby krucjatę. Cesarz bizantyński Jan VIII przybył osobiście, aby uczestniczyć w zebraniach soboru zwołanego w Ferrarze w 1438 r. przez Papieża Eugeniusza IV. Sobór, którego obrady przeniesiono do Florencji, osiągnął porozumienie we wszystkich punktach i 6 VII 1439 r. uroczyście ogłoszono unię obu Kościołów. Pomimo że unia ta została źle przyjęta przez część Greków, wielu zachodnich książąt ślubowało udział w wyprawie przeciwko Turkom.
Awanturnicy wszystkich narodowości poddali się pod rozkazy kardynała Giuliano Cesariniego i udali się do Węgier, by przyłączyć się do armii wojewody siedmiogrodzkiego Jánosa Hunyady’ego, króla Polski Władysława III i księcia Serbii Jerzego Brankowicza. Dzięki odstępstwu Albańczyków, 3 XI 1443 r. Turcy zostali pokonani pod Niszem. Sułtan Murad podpisał 10-letni rozejm. Jednak legat papieski Giuliano Cesarini, nie chciał pokoju i pragnął posuwać się naprzód do Konstantynopola. Za jego namową krzyżowcy złamali rozejm i najechali Bułgarię, gdzie 10 XI 1444 r. pod Warną Murad zniszczył chrześcijańską armię. W wyniku tej porażki Konstantynopol pozostał bezbronny. W 1446 r. Murad zdobył Moreę, i kiedy dwa lata później János Hunyady próbował przyjść z pomocą Konstantynopolowi, został pobity w Kosowie. Tylko Albańczycy zdołali utrzymać swoją niezależność odpierając w 1449 r. najazd turecki.
W 1451 r. tron po Muradzie przejął sułtan Mahomet II, który rozpoczął przygotowania do oblężenia Konstantynopola. Przerażony cesarz Konstantyn XII 12 XII 1452 r. w obecności papieskich legatów ogłosił unię Kościołów. Jednak oczekiwana krucjata nie nadeszła. Kiedy w marcu 1453 r. armia Mahometa II, licząca 160 tys. żołnierzy zupełnie otoczyła Konstantynopol, Grecy mieli tylko 5 tys. żołnierzy i 2 tys. zachodnich rycerzy pod rozkazami Genuańczyka Giustinianiego. Pomimo tej rażącej dysproporcji, miasto przez dwa miesiące wytrzymywało ataki nieprzyjaciela. Jednak nocą 28 V 1453 r. Turcy dokonali generalnego szturmu i łamiąc desperacki opór Bizantyńczyków, wtargnęli do miasta ze wszystkich stron, dokonując strasznej rzezi. Poległ także cesarz Konstantyn XII. Mahomet II po stosach ciał wjechał konno do kościoła Hagia Sophia zamieniając chrześcijańską świątynię w meczet.
Utrata “Nowego Rzymu” była największym nieszczęściem, jakie dotknęło chrześcijaństwo od czasu utraty Akki. Jednak poruszenie, jakie wywołała wieść o upadku Konstantynopola, było raczej powierzchowne. Pochłonięci własnymi sprawami, często ze sobą skłóceni, zachodnioeuropejscy władcy praktycznie nie zareagowali na tę klęskę. Świadomi ogromu nieszczęścia, często uroczyście ślubowali udział w krucjacie, jednak na tym kończył się ich wojenny zapał. Książę Burgundii Filip Dobry, wystawił w Lille dobrze oddające ówczesną sytuacje alegoryczne przedstawienie, w którym Kościół starał się o pomoc rycerzy, którzy przed Bogiem i bażantem (sur le faisan) w najbardziej wylewnych słowach ślubowali udział w wojnie przeciwko niewiernym. Konieczność zorganizowania antytureckiej krucjaty głosili w Niemczech i na Węgrzech bp Sieny Eneasz Sylwiusz i franciszkanin św. Jan Kapistran. Swoje poparcie dla krucjaty obiecały sejmy w Ratyzbonie i Frankfurcie; podjęto też próbę utworzenia antytureckiej ligi z udziałem Wenecji, Florencji, i Księstwa Mediolanu, ale nic z tego nie wyszło.
Jednak porażka Turków pod Belgradem w 1457 r., jakiej doznali z ręki Jánosa Hunyady’ego, i utrata przez nich Peloponezu (1460) zdawały się świadczyć o budzeniu się chrześcijaństwa z odrętwienia. Ożywioną działalność na rzecz zorganizowania wyprawy krzyżowej przeciwko Turkom wśród chrześcijańskich książąt prowadził papież Pius II (Eneasz Sylwiusz), który zadeklarował, że osobiście poprowadzi krucjatę. Ok. 1463 r. pod Ankoną, skąd miała wyruszyć krucjata, zaczęły zbierać się grupy krzyżowców. Usilnym prośbom papieża uległa Wenecja, której flota miała uczestniczyć w wyprawie, zaś książę Burgundii oddał do dyspozycji papieża 2000 ludzi. Ale kiedy w czerwcu 1464 r. w drodze do Ankony papież zachorował i umarł, większość nieuzbrojonych i zagrożonych głodem krzyżowców, powróciła do swoich krajów. Jedynie Wenecjanie, wyruszyli na Wschód atakując tureckie zdobycze na Peloponezie i zdobywając Ateny. Ich wyprawa nie miała jednak z krucjatą nic wspólnego, ponieważ swymi działaniami realizowali oni własne handlowe interesy.
W 1480 r. sułtan Mahomet II zaatakował chrześcijańską Europę z trzech kierunków. Na Węgrzech tureckiemu najazdowi opierał się Maciej Korwin, bronili się także zwycięsko rycerze z Rodos, którym przewodził Piotr d’Aubusson; Turkom udało się przejściowo wejść w posiadanie miasta Otranto, co groziło podbojem Włoch. Na zgromadzeniu w Rzymie, któremu przewodniczył papież Sykstus IV, wysłannicy chrześcijańskich książąt ponownie obiecali pomoc. Los chrześcijaństwa z pewnością byłby nie do pozazdroszczenia, gdyby pasma tureckich sukcesów nie przerwała śmierć Mahometa II. Z powodu wojen domowych pomiędzy synami Mahometa, w efekcie których Turcy wycofali się z Otranto, ich ekspansja na kilka lat została powstrzymana.
W czasie wyprawy do Włoch króla Francji Karola VIII (1492) ponownie doszło do rozmów na temat ewentualnej krucjaty. Z tego powodu papież Aleksander VI wysłał do niego pretendenta do tureckiego tronu, księcia Dżema, jednego z synów Mahometa II, który schronił się u Joannitów. Jednak i tym razem nic z tego nie wyszło, ponieważ w owym czasie nikt takich projektów nie brał poważnie. Zawierane pod hasłem krucjaty przymierza nie były już niczym więcej jak tylko politycznymi kombinacjami, zaś szermowanie hasłami nawołującymi do Świętej Wojny stało się jedynie sposobem pozyskiwania pieniędzy. W zasadniczo zmienionych warunkach politycznych, gdzie Kościół katolicki bardzo wiele utracił ze swojego dawnego znaczenia, niemożliwym stało się zorganizowanie wielkiej wyprawy chrześcijańskiego rycerstwa przeciwko islamskiemu zagrożeniu.