A.D.: 18 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Apoloniusz, Bogusława, Bogusław

Patriota.pl

Historia jest chirurgiem poległego wojownika
a nie pielęgniarką rozpieszczonego dziecka.
Józef Szujski

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Nie dziwi(sz) N(y)ic(z), czyli koń trojański na Miodowej

Drukuj

Tags: Auto da fé | Wiara

Przy okazji Bożego Narodzenia niedawno wyniesiony do godności kardynalskiej metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz wyznał, że „nie słucha Radia Maryja”. - Radio Maryja, w całości jako takie, nie jest problemem dla Kościoła. Problemem są pewne audycje i wypowiedzi zbyt daleko ingerujące w politykę - stwierdził hierarcha w rozmowie z portalem onet.pl., co natychmiast podchwyciły soc-demo-libertyńskie dezinformatory.

Kardynał argumentował, że Radio Maryja „często przekracza granicę, schodząc z płaszczyzny etycznej czy metapolitycznej na polityczną. Słuchacz musi wiedzieć, po jakiej stronie stoi radio katolickie. Każde medium katolickie ma obowiązek być na płaszczyźnie nauki Kościoła”. Dostojnik przyznał jednak z rozbrajającą szczerością, że „w ogóle mało słucha rozgłośni radiowych, a radia o. Tadeusza Rydzyka już wcale”.

Trudno powiedzieć dlaczego wyznanie Kardynała zostało potraktowane jako jeden z najważniejszych newsów dnia? Przecież dziesiątki tysięcy ludzi, w tym tysiące ludzi określających się mianem katolików, nie słucha toruńskiej rozgłośni, a mimo to jakoś nikt się tym nie emocjonuje. Dlaczego więc wyznanie Kardynała Nycza uznano za tak ważne, że stało się informacją dnia? Czy ma ono dowodzić trącającej o pychę ignorancji hierarchy, czy też ma być to dowodem katolickiej nieprawomyślności Radia Maryja? Chyba jednak raczej tego pierwszego, bo chociaż Kardynał nie słucha Radia Maryja, to jednocześnie – zapewne dzięki asystencji „Gazety Wyborczej” i TVN-u (bo na pewno nie Ducha Świętego) – wie, że Radio Maryja „często przekracza granicę, schodząc z płaszczyzny etycznej czy metapolitycznej na polityczną”. Oczywiście nie przytoczono niczego konkretnego, co uwiarygodniałoby tę śmiałą tezę, zwłaszcza niezwykle ciężki zarzut „schodzenia z płaszczyzny etycznej”. Proszę chociaż o jeden tego przykład. Jeden jedyny. Ale jeśli nawet teza wchodzenia na płaszczyznę polityczną jest prawdziwa, to co w tym złego, zwłaszcza w sytuacji, gdy grzech ewidentnie opanował tę sferę ludzkiej aktywności. To chyba dobrze Księże Kardynale, że toruńska rozgłośnia odwala za Ciebie robotę – bo na terenie Twojej diecezji znajdują się wszystkie instytucje władzy – i promuje polityków, dla których ewangeliczne przesłanie nie jest PR-owskim trickiem, a umiłowanie Ojczyzny propagandową papką sprowadzającą się na płaszczyźnie praktyki do dziergania na drutach, kojarzących się z rzezią francuskiej rewolucji, kotylionów. Skoro Książę Kościoła tego nie robi, to ktoś musi walczyć o szaleńców bożych w świecie polityki.

Czcigodny Księże Kardynale! Skoro już publicznie oszkalowałeś (i to w okresie tak ważnych dla cementowania wspólnoty katolickiej Świąt Bożego Narodzenia) tych, których winieneś wspierać, to i publicznie należy Ci się braterskie napomnienie. Otóż, co by nie powiedzieć o Radiu Maryja, nawet jeśli stałoby na granicy czysto politycznego zaangażowania (co nie jest prawdą), nawet gdyby było stronnicze (co nie jest prawdą, bo stoi po stronie Obiektywnej Prawdy, a nie źle rozumianego pluralizmu), to jak żadna inna rozgłośnia radio to rozmodliło Polskę silnie integrując autentycznych wyznawców Chrystusa. Mimo to, nie dość że sam płycizną swojej nauki rozcieńczasz radykalizm ewangelicznego przesłania w morzu relatywizmu moralnego, to jeszcze swoimi wypowiedziami dostarczasz wrogom Kościoła katolickiego amunicji.

Dlaczego to robisz Czcigodny Duszpasterzu? Czy nie rozumiesz, że problemów rodzinnych nie wywleka się na forum publiczne, bo tylko wrogowie będą mieli z tego uciechę? Nie rozumiesz, że w ten sposób godzisz w jedność i siłę naszej katolickiej wspólnoty, że nas po prostu deprawujesz. Czy zastanowiłeś się co powiesz Chrystusowi, gdy przed nim staniesz? A staniesz niechybnie! Jeśli masz jakieś zarzuty do Ojców Redemptorystów, to jedź do Torunia i wyjaśnij to z nimi twarzą w twarz i nie wycieraj się internetowymi publikatorami, z których wejście na pornograficzne strony jest łatwiejsze niż zmówienie Ojcze Nasz, zaś promocja antywartości chlebem powszednim. Może zamiast produkowania miałkich, bełkotliwych i pozbawionych treści homilii (które jak na razie co najwyżej przyprawiają o mdłości) wreszcie powiedział byś właśnie o tym.

Czcigodny Księże Kardynale pytam więc: czy śpiewasz w chórze moralnych kastratów, szyderców i deprawatorów nieświadomie, czy też będąc tego w pełni świadomym? Jeśli to pierwsze to powiem Ci, że dałeś się, o Czcigodny, wykorzystać jak tania dziwka, a nawet całkiem początkująca galerianka. Wstydź się Księże Kardynale, bo o ile arcybiskup lubelski Józef Życiński puszcza się jawnie, to Ty, o Czcigodny, podobnie jak Kardynał z Krakowa sprawiasz wrażenie klasycznej lekko zakompleksionej cichodajki. (Nigdy nie zapomnę jak Kardynał Stanisław Dziwisz reklamował swoją wspomnieniową książkę o Janie Pawle II na tle logo „Gazety Wyborczej”, która z ogromnym zaangażowaniem m.in. broniła i promowała aborcjonistkę Alicję Tysiąc, a ostatnio bierze w obronę zboczeńców). Jeśli dałeś się wykorzystać nieświadomie, to znaczy, że brak Ci jest ewangelicznego światła, bo ciemność przysłoniła ci rozum. Módl się więc dużo o światło, abyś mógł dostrzec Prawdę w całym Jej pięknie i majestacie. Jeśli jednak udzieliłeś swojej krytycznej wobec Radia Maryja wypowiedzi Onetowi z rozmysłem, to sprawa jest o wiele poważniejsza, bo to oznacza, że świadomie wspierasz tych, którzy dla władzy i zysku niszczą kulturę chrześcijańską. Nie trzeba specjalnie zagłębiać się w lekturę zamieszczanych na Onecie tekstów, aby zorientować się, że portal ten zajmuje się promowaniem wynaturzonego modelu rodziny, aborcji, homoseksualizmu, rozwiązłości obyczajowej, pornografii.

Łatwo jest przyłączyć się do chóru wrogów Kościoła katolickiego i obrzucać błotem tych, dla których Chrystusowa Ewangelią jest drogą, jest stylem życia, trudno zaś było stanąć w obronie tych, dla których Krzyż jest czymś dużo więcej niż wywołującymi alergię u moskiewskiego pociotka dwiema zbitymi pod kątem prostym deskami. Nie kwestionując decyzji Ojca Świętego o Twojej nominacji najpierw na arcybiskupa warszawskiego, a ostatnio o wyniesieniu Cię do godności kardynalskiej, należy jednak zauważyć, że nie zasłużyłeś na te zaszczyty swoim nauczaniem, ani postawą, ani gorliwością. Zawdzięczasz to tylko i wyłącznie łasce umiłowanego Ojca Świętego Benedykta XVI, który najwyraźniej z natchnienia Ducha Świętego dał Ci wyjątkową szansę budowania Królestwa Bożego (nie pluralistycznej demokracji) na Ziemi. Tymczasem Twoje nauczanie jest co do treści tak miałkie i mdłe jak pure pozbawione przypraw, zaś co do formy bezbarwne jak smutny jesienny dzień i jak na razie zasługujesz co najwyżej na tytuł Kardynała Nic. Obudź się wreszcie Księże Kardynale i powiedz tym wszystkim, którzy deprawują polskie dzieci i polską młodzież, którzy sieją waśnie wewnątrz naszej katolickiej wspólnoty – Non possumus! Satis! I nie wspieraj ich swoimi bezrozumnymi wypowiedziami. Nie po to Bóg nałożył Ci na głowę czerwony biret, a na plecy czerwony płaszcz, abyś stał się męczennikiem fałszywej sprawy.

Kończąc to braterskie napomnienie proszę Cię, Czcigodny Księże Kardynale, abyś sobie uświadomił, że póki co, to nie Radio Maryja jest problemem polskiego Kościoła, lecz Ty i Tobie podobni duchowni i hierarchowie oraz zdeprawowani Waszym karygodnym lenistwem źli katolicy. Zamiast nauczać - bełkoczecie, zamiast ewangelizować - podlizujecie się, zaś swoje tchórzostwo ubieracie w piękne słówka, za którymi nic się nie kryje. Ale może za to „nowoczesne” podejście do „katolickiego zabobonu” zostaniecie nagrodzeni Orderami Orła Białego, a niektórzy pewnie francuską Legią Honorową? Zasłużyliście na nie jak mało kto. Ale ostrzegam - w Niebie też już odebraliście swoją nagrodę.

Z synowskim oddaniem.

Polak katolik

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u