Skarga nienawiści, czyli doublethink w UK

środa, 10 lipca 2013 08:40 Krzysztof Warecki
Drukuj
Ocena użytkowników: / 1
SłabyŚwietny 

Tags: Hic et nunc | Lewiatan

Prześladowania chrześcijan przestały już być rzeczywistością charakterystyczną dla krajów islamskich czy ateistycznych reżimów totalitarnych. Przekonał się o tym na początku lipca emerytowany policjant z Los Angeles w Kalifornii, Tony Miano, który, przebywając na wakacjach w Londynie, został aresztowany za wzywanie do powstrzymywania się od seksualnej rozwiązłości, zarówno w odniesieniu do kontaktów heteroseksualnych, jak i homoseksualnych. Wystarczył tylko donos jednej „obrażonej” kobiety, aby został potraktowany jak groźny przestępca.

Odwołując się do pierwszego listu do Tesaloniczan (4,1-12), Miano przez 25 minut mówił o grzechach wynikających z seksualności człowieka, zanim nie przerwali mu funkcjonariusze policji miejskiej, mówiąc, że choć samo w sobie głoszenie Ewangelii nie jest przestępstwem, to jednak fragment Biblii, do którego w kazaniu się odwoływał został zinterpretowany jako homofobiczny przez kobietę, która zadzwoniła na policję ze swoistą skargą nienawiści.

Reakcja policji była błyskawiczna – natychmiast aresztowano go za naruszenie porządku publicznego poprzez głoszenie „homofobiczne wypowiedzi, które mogą spowodować u ludzi niepokój, strach, trwogę lub zniewagę”. Po przewiezieniu kaznodziei na komisariat, potraktowano go jak groźnego przestępcę, spisując jego szczegółowe dane, fotografując i zdejmując odciski palców. Policja wzięła również próbki DNA, aby się upewnić, że nie jest poszukiwanym przestępcą.

Miano powiedział, że w ciągu siedmiu godzin, jakie musiał spędzić w celi przesłuchujący go funkcjonariusz bardziej interesował się tym, co myśli na temat homoseksualizmu niż tym, co powiedział na ulicy. – Zapytano mnie, czy uważam, że homoseksualizm jest grzechem. Zapytano mnie, jaką część Biblii czytałem. Zapytano mnie, czy jeśli głodny homoseksualista podszedłby do mnie, to czy dałbym mu coś do jedzenia – opowiada Tony Miano na opublikowanym na You Tube wideo.

W trakcie przesłuchania Miano powiedział policjantom, że nie nienawidzi homoseksualistów, a następnie powtórzył, że głosił naukę na temat wszelkich form nierządu – pożądliwości, cudzołóstwa i uzależnieniem od pornografii. Zapytany o swój stosunek do dewiantów seksualnych powiedział, że „kocha homoseksualistów wystarczająco, aby głosić im prawdę Ewangelii”. Kaznodzieja nie krył oburzenia działaniami brytyjskich służb, które „kontrolują już nawet myśli obywateli”. Zwrócił uwagę, że do aresztowania z powodu głoszonych idei dochodzi w kraju, który w już w XIII w. wydał Wielką Kartę Swobód.

Z pomocą przyszedł mu zespół misyjny Sports Fan International, który zorganizował punkt  ewangelizacyjny obok miejsca rozgrywania turnieju tenisowego Wimbledon, szybko angażując adwokata Michaela Phillipsa z Christian Concern, organizacji, którą Miano opisał jako podobną do działających w USA American Center for Law and Justice (Amerykańskie Centrum na Rzecz Prawa i Sprawiedliwości) i Alliance Defending Freedom (Sojusz Obrony Wolności). Jednak Phillips nie miał dobrych wiadomości dla Miano, informując, że pozostanie on w areszcie na 24 godziny, a następnie postawiony w stan oskarżenia, z ewentualnym zakazem opuszczania w Anglii, aż do zakończenia jego procesu, który może potrwać od 4 do 5 miesięcy.

Miano nie załamał się jednak. Poprosił o Biblię, i gdy ją otrzymał zaczął czytać pierwsze pięć rozdziałów Dziejów Apostolskich. Wyznał, że gdy czytał rozdziały 3-5 doznał szczególnej radości. Powiedział też, że siedząc w swojej celi śpiewał pieśni religijne. Z czasem, jak stwierdził, ogarnęło go uczucie spokoju. Niebawem okazało się, że choć spodziewał się najgorszego, inspektor postanowił uwolnić go „bez dalszego działania”, co też się stało.

Tony Miano nie mógł zrozumieć, że można kogoś aresztować tylko na podstawie czyjegoś mniemania, tylko dlatego, że ktoś inny poczuł się obrażony z powodu swojego zakłamania i nierespektowania prawdy o naturze człowieka. Jego przypadek w sposób ewidentny pokazuje, że brytyjska policja działa ściśle według klucza poprawności politycznej. Można być raczej pewnym, że gdyby jakiś katolik zadzwonił na policję, że poczuł się obrażony, bo jakiś seksualny zboczeniec obnosi się ze swoją odrażającą przypadłością demoralizując dzieci, to nie tylko by nie został wysłuchany ale naraziłby się na represje.

Przypadek Tony'ego Miano świadczy, że Wielka Brytania jest już krajem totalitarnym. I nie ma się co oszukiwać, że jest inaczej. Jego aresztowanie jest zapowiedzią poważnych prześladowań w Wielkiej Brytanii chrześcijan, jakie z pewnością nastąpią, jeśli w kraju tym wejdzie w życie ustawa o „homomałżeństwach”.