"... Colt uczynił ich równymi". Broń w państwie policyjnym

czwartek, 13 maja 2010 10:46 Eustachy Nagan
Drukuj
Ocena użytkowników: / 0
SłabyŚwietny 

Tags: Hic et nunc | Lewiatan

 Oficjalna propaganda

gunNamaszczeni propagandyści sławiący system liberalnej demokracji roztaczają przed Polakami wydumaną wizję kraju sprawiedliwości, wolności i praworządności. Władza ma jasno podzielone kompetencje, wspiera obywatela w jego dążeniach lub co najmniej mu w ich realizacji nie przeszkadza, a uczciwy podatnik ma większe prawa niż pospolity przestępca. Tak wygląda oficjalny przekaz płynący z ust polityków, reżimowych gazet i ekranów telewizyjnych. Wierny widz Tusk Vision Network czy Telewizji Viernej Partii zapewne zaprzeczy stwierdzeniom:

- Państwo Polskie zabrania obywatelowi skutecznie bronić swojego życia,
- Państwo Polskie nie zezwala obywatelowi na realizację własnych pasji,
- Policja jest w Polsce źródłem prawa i decyduje o losie obywatela.

Pasują one przecież do opisu państwa totalitarnego, czyli tego, czym „nasz” ustrój powszechnej szczęśliwości brzydzi się najbardziej. Jaka jest rzeczywistość? Rozprawmy się z nią na podstawie prawa do posiadania broni w Polsce.gun2

Bezbronny poddany to dobry poddany

Jak wskazuje etymologia słowa broń, jednym z jej zastosowań jest obrona. Zasada prymatu dobra nad złem daje człowiekowi niezbywalne prawo do obrony własnego życia, rodziny i majątku w sposób skuteczny. Oczywistością jest, że państwo w żaden sposób nie może stawiać ofiary w sytuacji gorszej niżej jej oprawca. Odkąd Samuel Colt opatentował swój wynalazek za pewnik można uznać, że najskuteczniejszym narzędziem służącym do obrony jest broń palna. Mieszkańcy Nowego Świata mawiają, że „Ludzi stworzył Bóg, a Colt uczynił ich równymi” i trudno odmówić temu stwierdzeniu racji. Tylko broń palna daje ofierze możliwość pokonania napastnika o lepszych warunkach fizycznych, dysponującemu większą siłą fizyczną czy mającego przewagę liczebną. Obecnie, w warunkach zafundowanych nam przez państwo i policję, kobieta ważąca pięćdziesiąt kilogramów może, co najwyżej próbować udusić stukilowego gwałciciela gołymi rękami, a inwalida jeżdżący na wózku sprawdzić czy ma lepszy czas „na setkę” od sprawnego oprawcy. Czy oby się nie zagalopowałem? Przecież, można uzyskać pozwolenie na broń!

gun3Ustawa o broni i amunicji nie wskazuje, kto może posiadać broń. Wymienia listę przyczyn, jakie stanowią powód odmowy wydania pozwolenia: wiek poniżej 21 lat, karalność, choroba psychiczna, uzależnienie od alkoholu lub narkotyków. Czy w praktyce każdy, wobec którego te przesłanki nie zachodzą może otrzymać pozwolenie na broń? Oczywiście nie! Policja żąda udowodnienia istnienia „ponadprzeciętnego” zagrożenia życia. Przy czym nie istnieją żadne kryteria opisujące, w jakich warunkach to „ponadprzeciętne” zagrożenie występuje. Próby zasięgnięcia informacji, zgodnie z prawem do dostępu do informacji publicznej, o wyjaśnienie, jakie należy spełnić kryteria skutkują fiaskiem. Okazuje się, że takich kryteriów nie ma. Powoduje to, że Wydziały Postępowań Administracyjnych przy komendach wojewódzkich posiadają władzę decydowania o tym, który Polak prawo do obrony posiada, a któremu się ono nie należy. W rezultacie broń dostają znajomi komendanta, a nawet przestępcy, o czym szeroko informują co jakiś czas media. Uznaniowość i dowolna interpretacja przesłanek uzasadniających wydanie pozwolenia na broń zdaje się sugerować, że policja posiada zdolność jasnowidzenia, czy komuś broń będzie potrzebna w przyszłości czy nie. W Internecie bez problemu można znaleźć przykłady odmów wydania pozwolenia osobom, wobec których adresowane są pogróżki, członkowie ich rodzin padali ofiarami porwań, a majątek był wielokrotnie rabowany. Polskie realia wskazują na istnienie klarownej granicy pomiędzy władzą a motłochem, któremu nic się nie należy. Broń jest przywilejem wyłącznie dla oddanych klakierów Systemu, jak Jacek Kurski, który po włamaniu do swojego domu, pozwolenie otrzymał w tempie ekspresowym. Nad nieuzbrojonym tłumem łatwiej sprawować kontrolę, a państwo okupacyjne nie będzie przecież ukręcać bata na siebie samego.

Celne oko – wróg Systemu

gun4Innym zastosowaniem broni jest strzelectwo sportowe. Trudna dziedzina sportu wymagająca dużo treningu, systematyczności, pracy nad sobą, wytrwałości i opanowania. Czy władza ma coś przeciwko? Oczywiście nie! Pod jednym warunkiem: uprawiania strzelectwa bez broni (sic!). Każdy, kto kiedykolwiek był na strzelnicy wie, że nie da się osiągać zadowalających wyników z broni, którą mamy pierwszy raz w ręce. Sukces wymaga poznania cech konkretnej jednostki broni (nie typu czy modelu!), dokonania regulacji zgodnej z własną anatomią. Reasumując, nie da się dobrze strzelać z broni klubowej, przy której każdy coś „kręci”, nikt jej regularnie nie serwisuje, a na swoją kolej strzelania trzeba czekać w długiej kolejce. W tej sytuacji strzelec sportowy staje przed koniecznością zakupu broni własnej i zmierzenia się z opresyjnym aparatem władzy – policją. Tak jak w przypadku pozwolenia na broń do obrony własnej Ustawa przewiduje zamknięty katalog przesłanek wykluczających z kręgu osób mogący posiadać broń sportową: karalność, wiek poniżej 21 lat, choroby psychiczne. Dodatkowo należy wykazać czynne uprawianie sportu strzeleckiego. Tutaj sytuacja się powtarza. Policja, oprócz daru przewidywania zagrożeń, przed jakimi stanie petent ubiegający się o broń do obrony własnej, posiada wyjątkową umiejętność interpretowania, czym jest uprawianie sportu strzeleckiego przez obywatela. Każdego obywatela indywidualnie! Dla jednego może to być cotygodniowy trening i co miesięczny start w zawodach z wynikiem  95 punktów na 100, dla innego dwa treningi w tygodniu i dziesięć startów w roku z wynikiem 97 punktów na 100. Okazuje się, że 99% osób parających się strzelectwem sportowym nie uprawia czynnie tego sportu. Na szczęście Policja, która w tej dziedzinie jest wybitnym specjalistą (przeciętny policjant oddaje 30 strzałów treningowych rocznie!), z wyjątkową determinacją wskaże niedociągnięcia treningowe strzelców. I tak strzelec posiadający wyniki z zawodów na poziomie 95 punktów dowiaduje się, że powinien strzelać na punktów 96. Ten, który strzela punktów 96 powinien się tym wykazać na piętnastu zawodach, a nie na czternastu. Natomiast ten, który strzela punktów 96 na piętnastu zawodach dowiaduje się, że były to zawody nieodpowiedniej rangi. W każdym przypadku decyzja o wydaniu pozwolenia jest odmowna. Jest to kolejny dowód na tezę, że to Policja jest w Polsce źródłem prawa, choć nieoficjalnego, to jak najbardziej realnego i mającego wpływ na mieszkańców Polski. Jak nazywamy państwo, gdzie źródłem prawa i podmiotem nadającym kierunki polityki w ważnych kwestiach jest Policja? Dlaczego władza boi się obywateli, którzy za własne pieniądze chcą się kształcić w kierunku sprawnego posługiwania się bronią? Z szacunku dla inteligencji czytelnika nie będę odpowiadał.gun4

Masa dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty

Istnieje w Polsce wiele prężnie działających klubów, związków, stowarzyszeń, for dyskusyjnych zajmujących się wszystkimi aspektami strzelectwa i posiadania broni. Grupy te, rzecz jasna, nie są zadowolone z praktyki wydawania pozwoleń na broń. Zmienić ten stan próbują nieustannymi polemikami, petycjami, odwołaniami kierowanymi w stronę władzy. Choć wartość merytoryczna argumentacji jest bardzo wysoka, jak dotąd nie wywalczono normalnego dostępu do broni. Władza w państwie totalitaryzmu demokratycznego jest, co prawda, obrzydliwa, czasem nieudolna, ale trudno zarzucić jej totalny debilizm – szczególnie na polu, gdzie władza zabiega o własne interesy. Zarówno decydenci „oficjalni”, jak i ci zakamuflowani w Policji doskonale wiedzą, że normalny dostęp do broni nie zwiększa skali przestępczości. Wiedzą, że jest wręcz przeciwnie, bo bandyta pomyśli dwa razy zanim zaatakuje potencjalnie uzbrojoną ofiarę. Wiedzą, że z legalnie posiadanej broni nie popełnia się przestępstw, bo wykrycie sprawcy jest banalnie proste. Władza zna statystyki wskazujące, że najbezpieczniejsze miasta w USA to te, gdzie każdy mieszkaniec ma broń, a najbardziej niebezpiecznym miastem Europy jest Londyn, gdzie istnieje całkowity zakaz posiadania krótkiej broni palnej (nawet noża mieć nie wolno bez uzasadnienia!). Nie jest takim intelektualnym dnem, żeby wierzyć, że strzelec sportowy potrzebuje nadzoru większego niż strzelec bramek na boisku. Władza to doskonale wie, a polityka niewydawania pozwoleń wynika wyłącznie z obawy przed uzbrojonym obywatelem, który może zagrozić kaście właścicieli Polski, gdy czara goryczy się już ostatecznie przepełni. Dlatego adresatem tych treści musi być Naród, który powinien zrozumieć, że broń należy się każdemu zdrowemu na umyśle i niekaranemu Polakowi, który chce ją posiadać. Gdy Naród będzie wiedział, co mu się należy sam po to sięgnie przy okazji zmieniając władzę, która ogranicza podstawowe prawa.

 

 tab1

  Ilustracja 1: źródło: www.policja.pl

 

 tab2

Ilustracja 2: źródło: Biuro Analiz Sejmowych, nr 3 (50) 12 lutego 2009

 

tab3

 Ilustracja 3: źródło: www.policja.pl

Pomocne cytaty:

Prawie żaden obywatel Rosji nie posiada legalnej broni. Jednak Rosja posiada największy wskaźnik morderstw wśród państw rozwiniętego świata.

W Luksemburgu, gdzie broń krótka (pistolety) jest całkowicie zakazana, w roku 2002 liczba morderstw w przeliczeniu na mieszkańca była dziewięciokrotnie wyższa niż w Niemczech, gdzie istnieje swobodny dostęp do broni.

W Hiszpanii broń posiada dwanaście razy więcej obywateli (w przeliczeniu na liczbę mieszkańców) niż w Polsce. Jednocześnie liczba morderstw w Hiszpanii jest sześć razy niższa niż w Polsce.

źródło: Would Banning Firearms Reduce Murder and Suicide?, www.nraila.org