"[…] dzień ów fatalny trzeciego maja jest zgubą wolności narodu […]", czyli list Stanisława Szczęsnego Potockiego do króla Stanisława Poniatowskiego

poniedziałek, 02 maja 2011 23:39 Stanisław Szczęsny Potocki, opracowanie Marianator
Drukuj

Tags: Białe plamy | Dzieje narodowe

[List Stanisława Szczęsnego Potockiego
30 V 1791, Wiedeń]

30 Maj 1791 w Wiedniu

Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy

Miałem honor odebrać list W.K.Mci. 13 maja pisany, w którym mi donosić raczysz o spełnionej fatalnej dla wolności szlachetnego narodu polskiego rewolucji, ktorąbym spiskiem na Rzepltą uknowanym nazwał, gdybym na jej czele Króla nie widział.

30 Maj 1791 w Wiedniu

Najjaśniejszy Królu Panie Mój Miłościwy

Miałem honor odebrać list W.K.Mci. 13 maja pisany, w którym mi donosić raczysz o spełnionej fatalnej dla wolności szlachetnego narodu polskiego rewolucji, ktorąbym spiskiem na Rzepltą uknowanym nazwał, gdybym na jej czele Króla nie widział.

Dziwować się wcale nie mogę że W.K.M. jak mi raczyłeś w liście swym wyrazić, wahałeś się długo, niżeli nakoniec dałeś się nakłonić na wykonanie tego dzieła.

Dałby był Bóg żebyś W. K. M. takowych rad nigdy słuchać nie chciał, co /śmiało rzeknę/ na to były dawane, abyś sam W.K.M. rwał te ogniwa, które cię z wolnym spajały narodem, abyś kruszył świętość Paktów Konwentów, któreś narodowi poprzysiągł, a natomiast abyś wykonał przysięgę, do której żadną miarą W.K.Mci. naród nie obowiązał i która mimo jego wiadomości przepisaną i wykonaną została. Lecz królu najjaśniejszy zapytaj się serca swego, którą dochować winieneś? Czy tę za którą wolny naród dał ci koronę i na której W. K. Mci prawo do tronu polega? Czyli tę, którą kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt osób wymyślili, prawdziwie na zgubę i króla i narodu?

Ale dajmy /czego wcale nie było/ żeby sejm teraźniejszy jednomyślnie bez opozycji śmiał uwolnić W.K.M. od tych obowiązków, które narodowi przy elekcji poprzysiągłeś, pytam się, czy sejm był umocowany od narodu do takowego dzieła? Które województwo reprezentantom swoim takowe dało zlecenie? Jeśli tak święte i poprzysiężone Pakta króla z wolnym i udzielnym narodem godzi się rwać w huku i wrzawie, cóż świętego się ostoi? Jeśli wolno będzie mazać jedną przysięgę w żaden sposób nienakazaną, niewymuszoną i wcale dobrowolną, przez drugą pochlebniejszą i wygodniejszą, gdzież bezpieczeństwa ludzie będą i czemuż na świecie zawierzyć będą mogli?

Czujesz to /pewny jestem/ co wyrażam najjaśniejszy królu, czujesz żeś zwiedzionym został i na tronie człekiem być nie przestałeś, mogłeś się omylić ale bądź wyższym nad zwykłych ludzi i racz dla chwały swojej i dobra ojczyzny co Rzepltą była, wrócić wolność co jej dzień trzeci maja wydarł.

Nie masz tu ekskuzy, dla tych co Rzepltę w monarchię przeistoczyli, że słyszeli jakby sąsiedzi dzielić się chcieli, jeśli te wieści były prawdziwe i nie do okoliczności dnia tego stosowane, sprzysiądz się należało, że każdy zginie pierwej niż zniesie uszczerbek Rzepltej. W.K.M. powinieneś był przysiąc, że się dasz pierwej zagrześć z narodem w ruinach Rzepltej, niż pozwolisz na podział kraju wolnego, co cię swą koroną ozdobił. Takie sprzysiężenie się byłoby chwalebne i dla narodu wolnego i dla króla, co na jego jest czele.

Ale na zalękniony naród kłaść więzy domowe zamiast zabezpieczenia Rzepltej, niszczyć ją i zaprzysięgać jej zgubę, ma to być jedno co jej bronić?

Powiem i teraz jak dawniej W.K.Mci. miałem honor mówić szczerze i otwarcie, że ta gubiąca wolność rewolucja ani spokojności, ani bezpieczeństwa, ani szczęśliwości Polsce przynieść nie może i chyba będzie źródłem wojen, zniszczenia i niewoli, utworzona jest tylko na dogodzenie interesom jednego sąsiada, co zawsze czy na całość, czy na części nasze jest chciwy i co przez naturę i położenie monarchii swojej takim być musi.

Że dzień ów fatalny trzeciego maja jest zgubą wolności narodu i egzystencji Rzepltej, którą całkiem zniszczył a monarchią ustanowił, każdy prawy Polak mówić i czuć inaczej nie może ale czy ją omamić można spodziewaną spokojnością i że dla niej jedynie ofiara z wolności i Rzepltej uczyniona rozważyć potrzeba? Ja utrzymuję, że oprócz zniszczenia praw narodu wolnego, wyniesienia mocy tronu do tego punktu, że już wcale nie Rzepltą ale monarchią Polskę nazwać trzeba. W ten sposób ustanowione jest dziedzictwo tronu ażeby oprócz wywrócenia Rzepltej pożar niezgody wszędzie się zapalił.

Wiemy już, że Rzeplta w monarchię przeistoczona, wiemy, że ta monarchia będzie dziedzictwem jakiejś familii ale jeszcze nie wiemy kto będzie panem Polski. Elektor saski pan co wart zapewne aby go naród wolny, króla mieć jeszcze chcący do tronu swego przeznaczył. Czy się doczeka korony po W.K.Mci rzecz jest niepewna, nie pewniejsza jeszcze zdaje się komu ręka elektorówny z nową monarchią oddana będzie, ten moment decydujący straszniejszy jest może jak wszystkie elekcje królów dożywotnich, a kto wie czy i Polski i Europy krwią i popiołami nie okryje.

Ale dajmy żeby już i ta przyszła, panować mająca familia przez zamężcie elektorówny była zdecydowana, nie wchodząc czyli tym sposobem która z dawnych monarchii zwiększy się niezmiernie czyli osobne państwo z nową panujących dynastią wznosić będzie i żeby to wszystko z biegiem okoliczności i wolą narodu poddającego się pod jarzmo trwałe do czasu się zdawało, nikt o tym wątpić nie może, żeby ile razy wojna się wznowi w Europie, ta nowa monarchia pobojowiskiem i przyczyną wojny nie była, a wyrodny Polak chcący być niewolnikiem, krwią i ruiną własną będzie się dobijał swych więzów. Taki to projekt pod pokrywką miłości pokoju z ofiarą wolności dla Polski wymyślono. Słyszę tutaj, że zaskarżać się w aktach publicznych w interesie ojczyzny, w interesie wolności już Polakowi nie ma być wolno, że już kajdany raptownie włożone nosić musi bez stękania ale niech mi się godzi mieć jeszcze nadzieję, że W.K.M. nie odwrócisz ucha swego, wysłuchasz łaskawie narzekania narodu i powrócić mu jeszcze wolność raczysz. Ta nadzieja mnie ożywia i wyznam szczerze, że gdybym mógł rozumieć, że naród preferuje niespokojną niewolę /bo taka będzie Polska/ od spokojnej wolności, w której trwać może. Żebym już rozumiał, że król mający koronę od wolnego narodu już go wolnym mieć nie chce, poszedłbym z dziesięciorgiem dzieci szukać innej ojczyzny. Pewny jestem, że W.K.M. łaskawie przyjmiesz te wyrazy, które pochodzą z serca, co wolności i szczęścia Rzepltej i chwały króla pragnie. Dyktuje je umysł szczery i prosty, co zwodzić nie umie, co milczy lub mówi prawdę.

Mam honor być Waszej Królewskiej Mości pana mego miłościwego najniższy sługa

Stanisław Szczęsny Potocki


[Opis zewnętrzny: Oryginał, jęz. polski, papier o wymiarach 185x227 mm, podpis Stanisław Szczęsny Potocki, hrabia, 9 stron.
Miejsce przechowywania: Archiwum Główne Akt Dawnych, Zbiór Popielów 392, s. 1–9]


Stanisław Szczęsny Potocki herbu Pilawa (ur. 1753 w Tartakówie albo Krystynopolu, zm. 14 marca 1805 w Tulczynie) – polityk; wojewoda ruski (1782-1788), generał-lejtnant wojsk koronnych (1784-1792), generał artylerii koronnej (1788-1792), marszałek konfederacji targowickiej w Koronie (1792), general-en-chef (od 1797), dyplomata. W historiografii polskiej jest postrzegany jako zdrajca, ale czy aby na pewno nim był? Potocki i Seweryn Rzewuski udali się do Petersburga po to, aby zapobiec wprowadzeniu Konstytucji 3 maja. Przedstawili carycy Katarzynie swoje postulaty, a podstawowym z nich było obalenie Poniatowskiego i wprowadzenie w Polsce ustroju republikańskiego. Cesarzowa przystała na ich warunki i wysłała do Polski swoje oddziały. Nigdy jednak "zdrajcy" nie prosili jej o rozbiór – oczywiście ich działania wynikały z własnych interesów, ale nie pragnęli zlikwidowania Polski. Potocki podobno był załamany, gdy usłyszał o działaniach Katarzyny – poza stłumieniem rozruchów politycznych nie zrealizowała jego próśb – Poniatowski dalej był królem, w dodatku przystąpił do Targowicy, którą Szczęsny wraz z Rzewuskim założył. Potocki deklarował przywiązanie do ziemi polskiej i był na swój sposób patriotą, choć w odmienny sposób niż jemu współcześni.


Gorliwość twoja w dźwiganiu upadłej wolności, codzienne prace twoje, poświęcone dobru Rzeczypospolitej, z wdzięcznością pokoleniom następnym podawane, naród polski uwielbiać będzie. Schyleni wiekiem ojcowie i matki dzieciom swoim jak wzór jedyny cnoty i patriotyzmu przedstawiać cię będą, odległe zaś Europy krainy z poszanowaniem zawsze wspomną zbawcę Rzeczypospolitej Polskiej (mowa księdza Michała Sierakowskiego na cześć Stanisława Szczęsnego Potockiego; za: W. Smoleński, Konfederacja targowicka, Kraków 1903 s. 302).


Zobacz także rozdział Stanisław Szczęsny Potocki (s. 14-27) w dziele Ludwika Cieszkowskiego Pamiętnik anegdotyczny z czasów Stanisława Augusta